19.04.2013

[GTOPRi] Zabiłeś go.


- Przedstawisz się?


- Seunghyun, Lee Seunghyun albo po prostu Seungri. Mam już całe dwadzieścia dwa lata. Niestety, nie jestem wysoki. Mierzę jakieś metr siedemdziesiąt, choć muszę przyznać, że mogę się pochwalić tymi centymetrami, gdzie indziej. Ale... trochę nieprzyzwoitości nie zaszkodzi.


- Jak zaczęła się twoja historia?


Cóż. Ludzie zawsze mi powtarzali, że mówiłem naprawdę dziwne, mało realne rzeczy. Oskarżali mnie o byle głupotę. Przeważnie były to jakieś mało znaczące kradzieże i demolki samochodów, które miały miejsce w naszej dzielnicy. Owszem, zdarzyło mi się może ze dwa albo trzy razy wkraść do sklepu i zabrać trochę cukierków czy też lizaków. Po części robiłem to tylko dlatego, żeby zaimponować kolegom z ogródka. Chciałem, by widzieli, że jestem fajny.


- Ile miałeś wtedy lat?


- Może osiem, może dziewięć? Mniej więcej. Na początku bardzo mi się to podobało. Dzieciaki darzyły mnie ogromnym szacunkiem i traktowały mnie, jak osobę, którą można naśladować. Co, jak co, ale chyba każdy z nas chce być uważany za kogoś, z kogo można brać przykład.


- Prawda. 


- Każda rzecz szła mi gładko. Zawsze obchodziło się bez problemów. Oczywiście, to nie trwało wiecznie. Wszystko, co fajne, skończyło się pewnego spokojnego wieczora. Zrobiłem się głodny. Miałem ochotę na coś słodkiego i aż mnie ciągnęło, żeby włamać się do spożywczaka znanej mi bardzo dobrze, starszej już kobiety. Niestety, nie udało mi się. Kiedy miałem już w swoich kieszeniach te dwie czekolady, w pomieszczeniu zapaliło się światło, a w drzwiach pojawiła się staruszka w szlafroku i... z wałkiem w dłoni. Pamiętam, jak wtedy spierdalałem. To były czasy.

     
- Rozumiem. Co było później?


- Z roku na rok było coraz gorzej mimo, że w szkole szło mi całkiem nieźle. Ściągałem na sprawdzianach, podstawiałem kolegom nogi, podglądałem koleżanki, kiedy się przebierały. Mimo wszystko najbardziej lubiłem dokuczać tym sztywnym, wrednym i mało wyrozumiałym nauczycielom. Pamiętam, jak położyłem garść pinesek na fotelu profesora z biologii, który oczywiście musiał się na nie nadziać.
Skończyłem podstawówkę i poszedłem do gimnazjum, gdzie spotkałem naprawdę genialnych ludzi. Była to paczka, do której należała najfajniejsza czwórka w całej szkole i prawdopodobnie nawet poza nią. Każdy z nich był wyjątkowy na swój sposób i posiadał coś, czego żadna druga osoba nie miała. Daesung - był zawsze uśmiechnięty i nieważne kiedy, lubił pomagać innym. Yongbae, który był znany wszystkim, jako Taeyang, żył kompletnie na luzie i był cholernie inteligentny. Przy nim nie dało się kłamać, a jak już się go ktoś o coś zapytał, to  zawsze dostawał mądrą odpowiedź. Później pojawił się mój imiennik - Seunghyun, na którego wszyscy wołali po prostu T.O.P. Jego styl był powalający, a ten bunt przeciwko całemu regulaminowi szkoły, który ukazywał poprzez błękitne włosy, dawał naprawdę do myślenia. Wielki szacun dla tego pana. Ostatnią osobą i zarazem liderem tej całej grupy był tak zwany G-Dragon. Dopiero po jakimś czasie dowiedziałem się, jak tak naprawdę się nazywał. Kwon Jiyong był wspaniałym człowiekiem. Mówię serio. Podobnie, jak Daesung, lubił pomagać innym. To właśnie on był tym najbardziej niegrzecznym, że tak to ujmę. Dość często przeklinał, bił się i buntował. Nigdy nie przestrzegał regulaminu i nikogo nie słuchał. Był naprawdę kimś.


- Jak ich poznałeś?


- Wpadłem na nich na korytarzu. Idąc zamyślony w kierunku sali, w której miały się odbyć zajęcia z fizyki, poczułem, że na kogoś wleciałem. Nie przeprosiłem, bo uważałem, że to nie była moja wina. Ba! Nadal tak uważam. I co z tego, że się zamyśliłem? Seunghyun też mógł patrzeć gdzie idzie.



- I co było dalej?


- Nic szczególnego. Zabrali mnie do swojego pokoju, gdzie przesiadywali przez każdą przerwę i zaczęli ze mną rozmawiać. Oczywiście, to nie była zwykła paplanina przy kawie czy herbacie, tylko dość ostra rozmowa, przy której oberwałem po twarzy z kilka razy. Na całe szczęście, skończyło się tylko na tym. Potem mnie już wypuścili i mogłem spokojnie wrócić na lekcje. Jednak dzięki nim coś sobie uświadomiłem. Zrozumiałem, że nie pasowałem do tej szkoły. Nie z tym wyglądem! W ogóle nie byłem atrakcyjny i nie miałem w sobie tego czegoś, co mieli pozostali. I co z tego, że miałem cięty charakter? I tak tego nie widzieli, bo nikt nie chciał się do mnie zbliżyć. Dopiero wtedy przejrzałem na oczy.
Po tygodniu, przyszedłem już odmieniony. Moje czarne włosy były ułożone w kompletnym nieładzie. Czarna, do połowy rozpięta koszula, szare, w niektórych miejscach podarte spodnie i skaty w końcu pokazały, jaki jestem naprawdę.


- Czyli głównie chodziło o wygląd? 


- No tak. Wiem, że to dziwne, ale co ja mogłem? Chciałem się wpasować i dzięki nim mi się to udało.


- Tak od razu, po zmianie stylu?

- Nie. 

- To, jak to było?


- Już po mojej małej metamorfozie, ludzie patrzyli na mnie inaczej. Zaczęli częściej ze mną rozmawiać. Przestali mnie wytykać palcami i nabrali szacunku. Podobnie było tamtego dnia, kiedy to już kolejny raz spotkałem daną dwójkę.
Stałem przed tablicą ogłoszeń, było cholernie ciasno, a ludzie jak na złość pchali się by zobaczyć, czy mają jakieś zastępstwa. Dziewczyny tak się do mnie dobierały, że o mało co się nie wywaliłem. Nagle poczułem szarpnięcie za rękaw koszuli. Nie udało mi się złapać równowagi, więc poleciałem prosto w ramiona Seunghyuna. Czułem, że gdybym się sam nie wyszarpał, to on by mnie pewnie nie puścił. Sam jednak nie wiedziałem dlaczego. Szybko wyrwałem się z jego silnych ramion i spojrzałem na niego morderczym wzrokiem. Nie chciałem robić widowiska, dzięki któremu mogłoby powstać wiele plotek. Usłyszałem, jak zaczęli się śmiać i dopiero wtedy zorientowałem się, że obok niego stał lider tej chorej grupy. Chciałem im powiedzieć jakimi są skurwielami, ale na całe szczęście, zadzwonił dzwonek na lekcję. Chciałem już pójść w stronę sali, w której miały się odbyć zajęcia, ale nie pozwolili mi na to. Kolejny raz zostałem szarpnięty i bez mojej zgody zaciągnięty do ich pokoju. Wyrywałem się, ale szybko z tego zrezygnowałem, bo myślałem, że nic mi nie zrobią. Ewentualnie dostanę kilka razy po ryju i tyle. Niestety, cholernie się pomyliłem.



- To, co się tam dokładnie stało?

   
- Kiedy już znaleźliśmy się w pokoju, puścili mnie. Kątem oka zobaczyłem, jak Smok zamknął z trzaskiem i na klucz drzwi, po czym wygodnie usiadł na krześle, zakładając jedną nogę na drugą. Zdziwiony uniosłem jedną brew, ale zaraz jęknąłem, kiedy poczułem dłoń na swoim kroczu. Zainteresowany liderem, zapomniałem o Seunghyunie, który bez żadnych skrupułów dotykał przez materiał spodni mojego członka. Chciałem się wyrwać, ale Choi objął mnie mocno w pasie, nie pozwalając mi na jakikolwiek ruch. Wierciłem się, bo nie chciałem tego. Wtedy nawet nie przypuszczałem, że posuną się aż tak daleko. Myślałem, że zwariuję.



- Był aż tak dobry?


- To mało powiedziane. Seunghyun był genialny, ale zabawa zaczęła się dopiero wtedy, gdy dołączył Kwon.


- Hmm?


- No wiesz. Zwinne i długie palce Jiyonga w dość szybkim tempie zaczęły rozpinać guziki mojej czarnej koszuli. Później zaczęły się dobierać do moich spodni, a jego usta gwałtownie przyległy do mojej szyi. Seunghyun w między czasie rozpiął swoją bluzę i po jej ściągnięciu, rzucił ją gdzieś w kąt. Zostałem popchnięty na kanapę i z całej siły do niej przyciśnięty. Nawet już nie wiedziałem kto, co mi robił. Po prostu czułem ich dłonie i te gorące pocałunki. 


- I tak się im po prostu odałeś?


- Jak widać... w końcu pociągali mnie i to właśnie wtedy się o tym w stu procentach przekonałem. 


- Powiesz coś jeszcze? 


- Stary, nie mów, że zachciało ci się słuchać porno. 


- Niekoniecznie, ale... dopowiedz coś.


- Ten dotyk. To gorąco rozchodzące się po moim nagim ciele. Te pożądanie. Ta euforia! Nawet gdybyś chciał, nie byłbyś wstanie poczuć tego, co wtedy przeżywałem. Oni byli naprawdę cudowni. Nawet nie żałowałem, że nie poszedłem na lekcje. Nieźle się wtedy bawiłem.


- Powtórzyło się to jeszcze kiedyś?


- Owszem i to wiele razy. Nasze igraszki robiły się coraz to ostrzejsze i nawet na zajęciach nie potrafiłem spokojnie wysiedzieć. 
To był chyba czwartek. Tak, czwartek. Pamiętam, że siedziałem wtedy na lekcji języka angielskiego i znudzony słuchałem monologu nauczycielki. Nie potrafiłem już wytrzymać i co chwilę spoglądałem na zegarek, chcąc przyśpieszyć jakoś czas. Umówiłem się tego dnia z chłopakami przy klubie na skraju miasta. Oczywiście, zgodziłem się. Lubiłem się bawić, więc chodziłem na każde imprezy, które były. O ile się nie mylę, to chyba żadnej nie przegapiłem.
Kiedy zadzwonił dzwonek, szybko wstałem, spakowałem rzeczy i wybiegłem z sali. Usłyszałem jeszcze za sobą krzyki nauczycielki, ale nie przejąłem się nimi. Chciałem być tylko z nimi.
Wchodząc w jeden zaułek, zacząłem się rozglądać w poszukiwaniu moich znajomych. Zapewne się zastanawiasz, dlaczego tylko o nich wspominam. Cóż... tak właściwie, to tylko Jiyong i Seunghyun brali mnie na poważnie. Przynajmniej tak mi się wydawało. Zaś reszta uważała mnie za nieogarniętego małolata. Nie podobało mi się to, więc nie spędzałem z nimi tak dużo czasu, jak z wcześniej wspomnianą dwójką.
Po kilku minutach węszenia po mało zadbanych ulicach, znalazłem ich. Uśmiechnąłem się i po cichu podszedłem nieco bliżej, chcąc ich zaskoczyć. Z tego, co zdążyłem stwierdzić, przyszedłem trochę za wcześnie. Myślałem, że zrobię im tym niespodziankę, ale było inaczej.
Zobaczyłem, jak jeden całuje i dotyka drugiego. Wszystko działo się bardzo szybko. Seunghyun był w trakcie odpinania kurtki Smoka, a ten zaś dobierał się do spodni rapera. Nie potrafiłem znieść tego widoku. Sam nie wiedziałem dlaczego, bo przecież, kiedy robiliśmy to razem oni też zajmowali się sobą.
Po pewnym czasie usłyszałem, jak zaczęli mnie obgadywać, co już było dla mnie dziwne. 
Nie chcąc im przeszkadzać, wycofałem się i wróciłem do domu. Po godzinie, zaczęli do mnie wydzwaniać, ale nie odbierałem. Nie chciałem z nimi gadać. Zrozumiałem, że tylko się mną bawili. Z drugiej strony, czy ja chciałem czegoś więcej? Muszę przyznać, że byłem cholernie zazdrosny.



- I co zrobiłeś?
  

- Zabiłem Jiyonga. 


- Jak?


- Normalnie. W nocy, prawdopodobnie z piątku na sobotę, zaszyłem się w pokoju naszego kochanego lidera i po upewnieniu się, że spał, dźgnąłem go nożem prosto w serce.  


- Aż tak ostro?


- To jeszcze nie wszystko. Kiedy pościel była już cała we krwi, a ja mogłem się cieszyć zwycięstwem, rozpiąłem mu spodnie i podwinąłem aż pod samą szyję jego biały t-shirt. 


- Zrobiłeś to o czym myślę?


- Ta. Zgwałciłem go. Tak się napaliłem, że potrzebowałem zaspokojenia. Pragnienie zemsty i posiadania tylko dla siebie Seunghyuna, zwyciężyło. Lubiłem Jiyonga, ale sam tego chciał. 


- I z tego powodu trafiłeś do więzienia?


- Nie od razu. Po tym całym incydencie żyłem sobie normalnie, jak gdyby nic się nie stało. Kiedy policja mnie wypytywała, mówiłem że nic nie wiem, że przebywałem wtedy z Seunghyunem, który był tak zamroczony, że przyznawał mi rację. Nawet nie wiedział, co mówił. Kiedy dali nam już wszystkim spokój, mogłem go mieć tylko dla siebie. No prawie, bo Choi był tak dziwny po śmierci lidera, że po prostu nie potrafiłem z nim wytrzymać. Wkurzał mnie na każdym kroku, bo wspominał tylko o nim. Pewnego wieczora nie wytrzymałem i się wygadałem. 
Następnego dnia do drzwi zapukała policja. Nie otworzyłem, więc wtargnęli do środka, zakuwając mi ręce w kajdanki i potem to już było, co było.



- Nie żałujesz tych wszystkich chwil i problemów?


- Oczywiście, że ich nie żałuję. W końcu żyje się po to, by się bawić. Trzeba korzystać z tego, co się ma. Poza tym, było naprawdę fajnie, a wszystko, co fajne się nie zapomina. W dodatku wspomnienia, to tylko wspomnienia. Nie łatwo o nich zapomnieć. Mówię to z doświadczenia, oczywiście. 


- Dzięki za wywiad. Miłego siedzenia w pierdlu.


- A spierdalaj, durniu.

11 komentarzy:

  1. Osz kurde! Nie dosyć że opowiadanie napisane w formie wywiadu to jeszcze z takim zakończenie. o.O Black szalejesz !! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Bezduszny. Całkowity brak wyrzutów sumienia. "Dureń" to chyba za łagodne słowo z ust takiego bandyty :D U mnie też się pojawiła nowa notka. http://powrot-do-korzeni.blogspot.com/ Zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
  3. o lol co to było? znaczy, nie żeby mi się nie podobało, bo fajnie to napisałaś, pomysł też świetny, forma również, ale żeby VI zgwałcił zwłoki GD? hahahaha poległam w tamtym momencie xD

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest genialne, genialne, genialne! W wielu momentach po prostu padałam! Nie myślałam,że to będzie zrobione w formie wywiadu,a jednak! Szkoda mi GD, no pff pandzia się zagalopował,ale dla TOP to może troszkę rozumiem hahah nie no naprawdę mi się podoba! Szczerze to teraz się boje co będzie z tym Szpitalem Psychiatrycznym,ale pisz pisz, ja czekam! :)

    Pozdrawiam i życze jak zwykle duuuużo weny!
    Yume

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawy pomysł na one shota. Konkretniej - fajny sposób przedstawienia go.
    Nie spodziewałam się czegoś takiego, wiesz? Zabić zgwałcić i jeszcze (początkowo) wymigać się całkowicie z kary. Fajnie, fajnie.
    Muszę przyznać, że one shot mi się podobał, choć brakowało mi jednej informacji. Dlaczego Smok i jego paczka zaczęli się bawić Seunghyunem? Przez tą zmianę wyglądu? Sama nie wiem... Mogłaś napomknąć tak mniej więcej, bo na prawdę nie jestem pewna. Po za tym - świetnie.
    Pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń
  6. Widzę, że nie tylko ja uwielbiam ficki w formie wywiadu. To dodaje takiego niepowtarzalnego... uczucia. Hm, można się jeszcze bardziej wczuć, o.
    Zakochałam się w tym angście. Nie powiem, wzdrygnęłam się, gdy wyobraziłam sobie gwałt na martwej osobie, obrzydliwe... Ale dodaje to ostrości temu opowiadaniu, jeśli wiesz, co mam namyśli ;)
    Przeczytałabym kiedyś GD x Seungri w twoim wykonaniu, niekoniecznie angst ;) Może pomyślisz nad tym?

    OdpowiedzUsuń
  7. Czy on był na pewno całkiem normalny? Ja osobiście nie wyobrażam sobie żeby zabić człowieka przez zazdrość... Ale ogólnie historia spoko :) Pierwszy chyba raz czytałam one shot w formie wywiadu, ale nawet mi się spodobało.
    Pozdrawiam i obiecuje co jakiś czas wpadać :)
    T~

    OdpowiedzUsuń
  8. Szczerze mówiąc, nigdy nie rozumiałam, dlaczego blogerki tak bardzo upodobały sobie robienie z k-popowców/j-rockowców/innych-owców uczniów. Jak dla mnie takie zabiegi niszczą realizm do stopnia, w którym bohaterowie tak naprawdę przestają być sobą. Gdzieś tam istnieje świadomość, że to "ten G-Dragon" czy "ten Seungri", ale nic poza tym. Nie zmienia to jednak faktu, że przy fickach tego typu bawię się najlepiej, więc... O czym to ja mówiłam?
    Masz kilka błędów, ale nie będę Ci ich teraz pokazywać. Lubię Twój swobodny styl, a te wszystkie potknięcia zrzucam na barki nieistniejącej bety. Sama też często nie zauważam swoich błędów, po prostu przyzwyczajam się do tekstu i tak się dzieje.
    Podoba mi się też ta nietypowa forma ficka, ale mam jedno zastrzeżenie - nie uważasz, że gdybyś do pytań dziennikarza nie dodawała tych... Em, omówień po myślnikach, efekt byłby lepszy? Ja mam takie wrażenie.
    Co do samego pomysłu - będę oryginalna i nie zdziwię się, że Seungri został nekrofilem. Po sadomaso kiedyś musiało to nastąpić.
    Pozdrawiam i weny życzę <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Dobra to na początek za betowanie... nie było bardzo wiele błędów, z reguły powtórzenia. C:
    I cholernie podoba mi się, że było to w formie wywiadu, to takie niespotykane!
    A co do samej treści, to zajebiście, miałam wrażenie, że chłopaki, byli niemal jak taki gang szkolny. Miałam lekkie ciarki, jak wyobraziłam sobie Seungriego gwałcącego zwłoki GD. Aaaa. ;-;''
    I fajny seks, mniam, i fajny szablon jezu, uwielbiam. Szczerze to mało kiedy czytam ff z BB, ale Twój jest zajebisty ;-;''
    BĄDŹ FAJNA I NAPISZ MI JAKIŚ TAORIS, DZIĘKUJĘ, DOBRANOC.
    ...tak wiem, że mnie kochasz. *:

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie czytuję, a jak czytam to naprawdę bardzo rzadko. Powiem szczerze, że zabrałam się za czytanie, tylko i wyłącznie ze względu na GTOP'a w tytule.
    Zdziwiłam się, że to wywiad, bo to niespotykany zapis.
    Genialne! Wciągnęło mi jak nigdy! Najbardziej podobał mi się Seungri psychopata! Ten gang przypominał mi iljin - te koreańskie szkolne gangi.
    Może to dziwne, ale ja miałam ochotę zacząć się śmiać, gdy czytałam o Seungri, który zgwałcił GD. To było na serio dziwne.
    Nie przywykłam do czytania takich one shotów. Ale naprawdę podobało mi się, na pewno będę wpadać częściej. Ja chętnie poczytałabym one shoty o EXO, a w szczególności HunHuna.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Moderowanie komentarzy zostało wyłączone.

Tworzę dla siebie, ale publikuję dla zainteresowanych.
Drogi czytelniku, jeśli przeczytałeś, pozostaw swoją opinię, która nie tylko połechta me ego, ale i ułatwi pracę nad innymi dziełami. Dobrze jest widzieć sens prowadzenia bloga.